zklepy.pl
Image default

Komorski bohaterem GKS-u Tychy! Będzie siódmy mecz

Po dogrywce GKS Tychy wyszedł zwycięsko z szóstego meczu z Tauron Re-Plast Unią Oświęcim wygrywając 5:4. Bohaterem tyszan został Filip Komorski, który w trzeciej tercji strzelił na remis, zaś w dogrywce to on dał swojej drużynie zwycięstwo.

Andriej Sidorienko przed szóstym spotkaniem w tej rywalizacji dokonał jednej zmiany. Oskara Jaśkiewicza zastąpił Emil Bagin, dla którego był to pierwszy występ w tegorocznych półfinałach. W zespole gości zabrakło za to Andrija Denyskina. Za niego wystawiony do składu został Kamil Paszek.

Tyszanie od początku grali bardzo ofensywnie. Szukali bramek od pierwszego wznowienia. Wynik otwarty został już w 5. minucie. Mateusz Gościński pognał sam na bramkę Kevina Lindskouga i mocnym strzałem z pełnego zamachu pokonał oświęcimskiego golkipera. Trójkolorowi poszli za ciosem w 12. minucie. Olli Kaskinen zagrał przed bramkę do Bartłomieja Jeziorskiego, a ten podwyższył prowadzenie po strzale z najbliższej odległości.

Oświęcimianie jednak nadal czyhali na błąd tyszan. Jeden z nich popełnił Filip Starzyński. Przed szansą na gola kontaktowego stanął Michael Cichy, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się tyski golkiper.

W drugiej tercji to oświęcimianie mieli wizualną przewagę. Udało im się to nawet udokumentować w postaci bramki. W 27. minucie, Dariusz Wanat popisał się błyskotliwym podaniem do Tommiego Laakso, a ten bez trudu wpisał się na listę strzelców.

W 30. minucie ukarany za zahaczanie został Łukasz Krzemień. Był to jeden z kluczowych momentów tego spotkania bowiem w tym momencie biało-niebiescy zostali wytrąceni z rytmu i do głosu doszli tyszanie. W końcu Roman Szturc odzyskał gumę po błędzie Krystiana Dziubińskiego i odegrał ją do Augusta Nilssona. Szwedzki obrońca oddał strzał, a krążek odbił się od łyżwy kapitana biało-niebieskich i zaskoczył Kevina Lindskouga.

Od tej chwili gospodarze wrócili do swojego rytmu jaki prezentowali w pierwszej tercji. Bliscy zdobycia bramki na 4:1 byli Filip Komorski czy Roman Szturc, ale ich szanse okazały się nieskuteczne.

Aktualni wicemistrzowie Polski mogli świetnie rozpocząć trzecią odsłonę. W 43. minucie Krystian Dziubiński zagrał zza bramki przed nią do Michaela Cichego, a ten bez namysłu oddał strzał. Krążek odbił się od poprzeczki, od słupka i… wrócił do gry. Sędziowie jednak zdecydowali się przeanalizować tę sytuację na powtórce, jednak gola nie uznali.

Biało-niebiescy stanęli przed szansą gry w podwójnej przewadze. W 47. minucie grali o dwóch więcej przez 98 sekund. Świetną okazję miał Sebastian Kowalówka jednak krążek odbił się od słupka. Nieco więcej szczęścia miał jednak Teddy Da Costa. Francuz ładnym strzałem z nadgarstka zdobył gola kontaktowego. To jednak nie był koniec problemów trójkolorowych. W 49. minucie karę dwóch minut otrzymał Filip Starzyński. Na jego szczęście sędziowie stracili nieco kontrolę nad spotkaniem przez co dziewięć sekund później dość kontrowersyjną karę nałożyli na Krystiana Dziubińskiego.

Duet Paweł Kosidło, Marcin Polak kompletnie stracili kontrolę nad spotkaniem. Efektem tego była kara nałożona na Jeana Dupuya. Zdaniem sędziów celowo wjechał on w bramkarza Tauron Re-Plast Unii Oświęcim.

Chwilę później Filipp Pangiełow-Jułdaszew zdobył dla swojej drużyny trzecią bramkę. Uderzył on pod samą poprzeczkę tyskiej bramki. Nie wiedzieć dlaczego, sędziowie zdecydowali się na analizę wideo, po której przyznali gola.

Trójkolorowi jednak nadal grali w osłabieniu. Rywale skrzętnie to wykorzystali. W 52. minucie w zamieszaniu podbramkowym najprzytomniej zachował się Krystian Dziubiński, który posłał gumę obok leżącego Tomáša Fučíka.

Oświęcimianie popełnili jednak błąd przy zmianie. W pewnym momencie na lodzie grało sześciu zawodników z pola. Sędziowie nałożyli za to karę techniczną na drużynę gości. Po chwili znów mieliśmy remis. Tym razem na listę strzelców wpisał się kapitan trójkolorowych – Filip Komorski. Popisał się on ładnym strzałem w okienko bramki gości.

Pod koniec regulaminowego czasu gry oświęcimianie znów popełnili błąd przy zmianie i znów zostali za to ukarani. Na ich szczęście jednak kończyła się tercja. Tyszanie dogrywkę zaczynali od 103 sekund przewagi.

Tyszanie nie zdołali wykorzystać przewagi, jednak ostatnie słowo należało do nich. Filip Komorski wyłuskał krążek przy bandzie. Objechał bramkę i po strzale w dłuższy róg pokonał Kevina Lindskouga. Tym samym o awansie do finału zdecyduje mecz w Oświęcimiu.

GKS Tychy – Tauron Re-Plast Unia Oświęcim 5:4d. (2:0, 1:1, 1:3, 1:0d.)
1:0 – Mateusz GościńskiAugust Nilsson, Alexander Younan (04:19),
2:0 – Bartłomiej JeziorskiOlli Kaskinen (11:24),
2:1 – Tommi LaaksoDariusz Wanat, Aleksandrs Jerofejevs (26:29)
3:1 – August NilssonRoman Szturc (30:04),
3:2 – Teddy Da CostaPawło Padakin, Michael Cichy (47:19, 5/3),
3:3 – Filipp Pangiełow-JułdaszewTeddy Da Costa (49:55, 4/3),
3:4 – Krystian DziubińskiTommi Laakso (51:19, 5/4),
4:4 – Filip KomorskiBartłomiej Jeziorski (55:35, 5/4),
5:4 – Filip Komorski (62:13).

Stan rywalizacji: 3:3
Następny mecz: w środę 22 marca w Oświęcimiu

GKS: Fučík – PociechaKaskinenŠedivýKomorskiSzturc  – BizackiBaginGościńskiStarzyńskiJeziorski – YounanNilssonMroczkowskiBoivinDupuy – UbowskiCiuraJuholaGalantMarzec.
Trener: Andriej Sidorienko.

Unia: Lindskoug – DiukowJerofejevsAhopeltoDziubińskiPadakin – Panhełow-JułdaszewJakobsonsDa CostaCichySzczechura – BezuškaP. NoworytaSołtysKrzemieńS. Kowalówka – M. NoworytaPaszekLaaksoWanatPrusak.
Trener: Nik Zupančič.

Najnowsze artykuły

Re-Plast Unia Oświęcim mistrzem Polski! Powrót na tron po 20 latach

Mikołaj Pachniewski

Re-Plast Unia wróciła do gry! Będzie siódmy mecz

Mikołaj Pachniewski

Zabójcze przewagi! GieKSa lepsza w samej końcówce dogrywki

Redakcja

Skomentuj