Dlaczego Leszek Blanik wybrał politykę? "Medale olimpijskie mogły pójść na marne"
Leszek Blanik w 2011 r. został wybrany do Sejmu. Gimnastyk i mistrz olimpijski z Pekinu zdecydował się na taki ruch, ponieważ uważał, że to pomoże wybudować specjalistyczny obiekt sportowy dla jego dyscypliny, bo sam nie miał taki odpowiednich warunków do treningów. — Nie wyobrażałem sobie pracy jako trener z zawodnikami w takich samych fatalnych warunkach, które miałem — stwierdził w "Niezatrzymanych".
Gościem 13. odcinka "Niezatrzymanych" był Leszek Blanik. Do największych sukcesów gimnastyka należą dwa medale olimpijskie (brąz w Sydney i złoto w Pekinie). W programie opowiedział o tym, dlaczego zdecydował się na jedną sejmową kadencję.
Polityką chciał pomóc gimnastyce
Gimnastyk stwierdził, że zrobił to, tylko po to, żeby walczyć o lepsze warunki treningu w jego dyscyplinie. Przyznał, że nie chciał, żeby jego dwa medale z igrzysk olimpijskich nic nie dały.
— Nie zakładałem, że będę funkcjonował w polityce, otrzymałem propozycję, nigdy nie byłem w żadnej partii politycznej, co warto podkreślić, były rzeczy do zrealizowania. W tamtym momencie zdałem sobie sprawę, że moje dwa medale olimpijskie pójdą na marne, dlatego, bo mógł nie powstać obiekt do gimnastyki sportowej. Nie wyobrażałem sobie pracy jako trener z zawodnikami w takich samych fatalnych warunkach, które miałem — stwierdził.
Blanik posłem był tylko przez jedną kadencję (2011-2015), dzięki jego działaniom udało się wybudować specjalistyczny obiekt. Obecnie jest prezesem Polskiego Związku Gimnastycznego. Karierę sportową zakończył w 2010 r.