Ministra weźmie 18 tys. po dwóch tygodniach rządów. "Należy mi się"
"To nie jest odprawa, to jest normalna ustawowa kwota, która mi się należy" — powiedziała w rozmowie z TOK FM Danuta Dmowska-Andrzejuk po pytaniu, czy przyjmie odprawę po piastowaniu urzędu Ministra Sportu i Turystyki w ustępującym rządzie Mateusza Morawieckiego. Przypomnijmy, że jeżeli gabinet polityka Prawa i Sprawiedliwości nie otrzyma wotum zaufania, jego członkowie dostaną na odchodne po 17 tys. 786 zł brutto.
Danuta Dmowska-Andrzejuk została zaprzysiężona na swoją drugą kadencję na stanowisku ministra sportu i turystyki. Jej poprzedni okres urzędowania przypadał na czas od 5 grudnia 2019 r. do 6 października 2020 r. Wówczas zastąpił ją Kamil Bortniczuk, który zajmował to stanowisko jeszcze kilka tygodni temu.
— To nie jest odprawa, to jest normalna ustawowa kwota, która mi się należy — zapowiedziała Dmowska-Andrzejuk zapytana o pieniądze, jakie może otrzymać w przypadku braku wotum zaufania dla rządu Prawa i Sprawiedliwości. W takim przypadku Dmowska-Andrzejuk otrzyma 17 tys. 786 zł brutto, podobnie jak inni członkowie Rady Ministrów.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Danuta Dmowska-Andrzejuk prawdopodobnie straci funkcję ministry
Z wypowiedzi Danuty Dmowskiej-Andrzejuk wynika, że nie widzi ona nic kontrowersyjnego w wysokiej odprawie, jaka należy jej się za dwa tygodnie pracy jako ministra sportu. Temat wypłat dla ministrów wyróżnionych przez Mateusza Morawieckiego od kilku tygodni wzbudza kontrowersje wśród społeczeństwa.
W związku z wynikami wyborów parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość nie uzyskało sejmowej większości. Z tego powodu wydaje się przesądzone, że rząd Mateusza Morawieckiego nie otrzyma od Sejmu wotum zaufania. 11 grudnia posłowie mają głosować w tej kwestii.
Danuta Dmowska-Andrzejuk zaangażowała się w polską politykę w 2019 r. Wcześniej przez lata była znakomitą szpadzistką. W 2005 r. wygrała złoty medal podczas mistrzostw świata w Lipsku.