Wicemistrzyni świata opowiedziała, czym zajmuje się na co dzień: Muszę zarabiać na życie

Marit Ishol Skogan przebojem wdarła się do tegorocznego Pucharu Świata w biathlonie. Już po niespełna miesiącu od debiutu stanęła na podium w indywidualnych zawodach, a na tym nie zamierza poprzestawać. Mało kto wie, że rywalizacja sportowa nie jest jedyną formą zarobku Norweżki. Pomiędzy konkursami, a także poza sezonem skupia się na innej pracy. Kibice będą zaskoczeni, czym zajmuje się wicemistrzyni świata juniorów.

Jeszcze w poprzednim sezonie mało kto słyszał o Marit Ishol Skogan. Nie była nawet w stanie załapać się do składu Norwegii na Pucharu IBU, a więc zmagania biathlonu niższej rangi niż Puchar Świata. Przez rok zrobiła jednak ogromny progres i od razu wskoczyła do Pucharu Świata. Zadebiutowała w nim w listopadzie 2023 roku, zajmując 10. miejsce. Tym samym od razu zdobyła punkty. Na tym nie poprzestała. Już w grudniu w Lenzerheide stanęła indywidualnie na podium, zajmując trzecią lokatę. Kilkukrotnie zajmowała też miejsca w TOP 3, ale razem z drużyną. Okazuje się jednak, że biathlon nie jest jedynym źródłem dochodu dla 25-latki. 

Zobacz wideo Skoki do wody. Robert Łukaszewicz z kwalifikacją olimpijską! "Moje marzenie sportowe się spełniło"

Marit Ishol Skogan ma drugą pracę poza biathlonem. Sprzedaje w sklepie odzieżowym

- To, co wydarzyło się przed świętami Bożego Narodzenia, było naprawdę dla mnie świetnym doświadczeniem i zabawą - mówiła Skogan po zajęciu trzeciego miejsca w Lenzerheide. Taki rezultat wiązał się nie tylko z prestiżem, ale i sporym wynagrodzeniem. Otrzymała 14 300 euro, co w przeliczeniu na norweską walutę daje około 162 tysiące koron.

Jak się okazuje, tuż po zawodach wsiadła w samolot i poleciała do Norwegii, by poświęcić się drugiej pracy, którą wykonuje w przerwach pomiędzy konkursami, a także poza sezonem. Jak donosi portal expressen.se, Norweżka na co dzień pracuje w sklepie odzieżowym w Lillehammer. Mimo zmęczenia nie mogła odpuścić niezwykle gorącego okresu w tej branży, jakim są święta Bożego Narodzenia.

- Pracowałam dwa, trzy dni. W końcu muszę zarabiać na życie. I tak, zamierzam nadal tutaj pracować. Dobrze wiedzieć, że ma się życie także poza biathlonem - podkreśliła w jednym z wywiadów. 

 

Koszmarne mistrzostwa świata dla Norweżki

W ostatnich dniach Skogan wystąpiła na mistrzostwach świata w biathlonie w Nove Mesto. Spisała się tam jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zanotowała cztery pudła i zajęła dopiero 68. miejsce. Duży wpływ na jej dyspozycję miało przeziębienie, które dopadło zawodniczkę tuż przed startem MŚ. Przez to też rywalizację rozpoczęła dopiero w miniony wtorek. 

- Chętnie przełożyłabym mistrzostwa świata na inny termin. Chcę myśleć pozytywnie, choć nie jest to takie proste. Mimo wszystko mogę być z siebie zadowolona. Występuję w Pucharze Świata, co samo w sobie jest dużym osiągnięciem - podkreśliła.

Skogan odnosiła sukcesy już jako nastolatka. Na arenie międzynarodowej zadebiutowała w listopadzie 2015 roku, kiedy to zajęła 10. miejsce w sprincie. Dwa lata później wywalczyła srebro w sztafecie na mistrzostwach świata juniorów w Osrblie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.