Jan Błachowicz
Mateusz Gamrot
Joanna Jędrzejczyk
Karolina Kowalkiewicz
Mariusz Pudzianowski
Mamed Chalidow
Artur Szpilka
Conor McGregor

Zaczął fatalnie, a później był jak maszyna. Fantastyczna seria Mateusza Gamrota trwa!

Mateusz Gamrot zapowiadał, że nie będzie dbał o kondycję, przez trzy rundy będzie naciskał na swojego rywala i dokładnie tak zrobił! Polak źle rozpoczął walkę z byłym mistrzem na gali UFC 299, ale ostatecznie wygrał z Rafaelem dos Anjosem przez jednogłośną decyzję sędziów.

10 marca 2024, 03:02
Mateusz Gamrot
Mateusz Gamrot (Foto: Chris Unger / Contributor / Getty Images)
  • Początek walki nie przebiegł po myśli Mateusza Gamrota. Rywal błyskawicznie trafił go potężnym ciosem, ale wtedy Polak pokazał olbrzymie doświadczenie
  • W kolejnych minutach walki Garmot się nie zatrzymywał, sprowadzał i kontrolował rywala i zasłużenie wygrał
  • — Islam, czekaj na mnie, w przyszłym roku zobaczymy, czyje zapasy są lepsze — te z Deagestanu czy te z Polski — powiedział tuż po walce do aktualnego mistrza kategorii lekkiej, Islama Machaczewa
  • Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet

— Bardzo się cieszę ze swojego zestawienia. Walczę z byłym mistrzem, z byłym pretendentem do kategorii wyższej, bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem, dobrym wszędzie. Na taką walkę się nastawiam i jestem podekscytowany. Jak mam być numerem jeden w kategorii lekkiej, to muszę wygrywać z byłymi mistrzami — przyznawał w rozmowie z nami Mateusz Gamrot raptem trzy dni przed swoją walką na gali UFC 299. I zapowiadał, że jego starcie z Rafalem dos Anjosem może być nie tylko walką wieczoru, ale i całego roku. W końcu do tej pory rywale regularnie unikali walki w parterze z Polakiem, a gdy mógł w tej płaszczyźnie zmierzyć się z Armanem Carukjanem, oglądało się to kapitalnie. A teraz miało być podobnie.

Mateusz Gamrot podkreślał, że jest wyśmienicie przygotowany do tej walki, a masa rund sparingowych z Dustinem Poirierem, w których obaj szli na całość i nie musieli nikogo imitować, wiele im dała. Na korzyść Polaka miała działać też kondycja. Sam zapowiadał, że skoro tym razem walczy na przestrzeni trzech rund, to nie będzie zwracać uwagi na zmęczenie. I zrobi wszystko, by po zwycięstwach nad Jalinem Turnerem i Rafaelem Fizievem wygrać po raz trzeci i zrobić krok w stronę walki mistrzowskiej.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Już gdy Polak wychodził do oktagonu, było widać, jak bardzo jest naładowany. Od razu zdjął koszulkę, rzucił ją w stronę kibiców i chciał jak najszybciej rozpocząć pojedynek. A gdy ten się zaczął, "Gamer" błyskawicznie trafił rywala prawym prostym. Później chciał sprowadzić go do parteru, ale nadział się na kontratak i przez chwilę był wyraźnie zamroczony. Wtedy udowodnił jednak wielkie doświadczenie, wszedł w klincz z rywalem i dzięki temu rywal nie mógł wykorzystać tej sytuacji.

Później Brazylijczyk poszukiwał mocnych uderzeń i kopnięć, Gamrot natomiast wyraźnie poszukiwał sprowadzenia do parteru. I to mu się udało, tak samo jak z każdym poprzednim zawodnikiem w UFC. A w korzystnej dla siebie sytuacji Polak kontrolował rywala do końca rundy.

Na początku drugiej odsłony walki "Gamer" trafił rywala kopnięciem na korpus, a potem zaczął pracować nad kolejnym sprowadzeniem. Ostatecznie jednak zerwał klincz i wrócił do walki w stójce, która w jego wykonaniu wyglądała znacznie lepiej niż w poprzednich walkach. Kluczowy dla Polaka był jednak parter i kontrola pojedynku. Nawet gdy Rafael dos Anjos nie dawał się wywracać, to był dociskany do siatki.

Polak po nieudanym początku miał przewagę przed rozpoczęciem trzeciej rundy. A tę rozpoczął od celnych ciosów w stójce i szybko sprowadził rywala. Gdy nie udało mu się utrzymać pozycji, dalej realizował swój plan — sprowadzał, dociskał do siatki, trafiał pojedynczymi ciosami i zasłużenie wygrał przez jednogłośną decyzję sędziów!

Mateusz Gamrot wygrał. A potem zwrócił się do mistrza UFC

— Kocham Was, w poniedziałek do Was wracam! Szacunek dla Rafaela, oglądałem jego walki, gdy byłem młodym chłopakiem. Chcę zrobić jedną, dwie duże walki z kimś z czołówki i chcę zawalczyć o pas. Islam, czekaj na mnie, w przyszłym roku zobaczymy, czyje zapasy są lepsze — te z Deagestanu czy te z Polski — powiedział tuż po zwycięstwie Mateusz Gamrot.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło:Przegląd Sportowy Onet
Data utworzenia: 10 marca 2024 03:02
Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet
Dziennikarz Przeglądu Sportowego Onet