Marcin Najman tłumaczy się z porażki. Trafił do szpitala! "Przestałem widzieć"
Marcin Najman po porażce z Jackiem Murańskim na gali Clout MMA 4 trafił do szpitala. Diagnoza była poważna — złamany oczodół w dwóch miejscach. Możliwe, że "Cesarz" będzie musiał przejść operację. "Przestałem widzieć na oko" - pisał w mediach społecznościowych.
Zawodnicy, którzy od dawna byli skonfliktowani, wreszcie stanęli do walki, na którą fani freak fightów czekali z niecierpliwością. Starcie trwało jednak zaledwie kilkadziesiąt sekund i zakończyło się nokautem Najmana przez Murańskiego, znanego jako "Muran". Po zakończeniu walki, Najman został przewieziony do szpitala.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
W niedzielę "El Testosteron" podzielił się ze swoimi fanami wynikami badań: "Kontuzje się zdarzają. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, gdyż przestałem widzieć na oko. Mam złamany oczodół w dwóch miejscach".
Raport lekarski potwierdził złamanie w dwóch miejscach dolnej części prawego oczodołu, a także powierzchowne urazy powieki i okolicy oczodołowej. Najman dodał, że decyzja o ewentualnej operacji zapadnie w środę.
Marcin Najman zaprzeczył, że zabrała go karetka
"Cesarz" zasugerował, że Murański mógł go uderzyć palcem w oko, jednak sędzia zdecydował o zakończeniu walki. Najman podkreślił też, że sam udał się do szpitala i zaprzeczył plotkom o złamanej szczęce: "Moi drodzy, to nie jest tak, że pojechałem karetką. On bzdury gada. Jak mógł mi złamać szczękę, jak jedyny cios, który doszedł [do twarzy], to ten kciukiem w oczodół. Nie, ja sam przyjechałem. Po prostu mam uszkodzony oczodół po tym, jak wsadził mi kciuk tym uderzeniem."
Pomimo poważnej kontuzji, Najman nie traci ducha i zapewnia, że incydent nie był spowodowany złymi intencjami przeciwnika: "Absolutnie nie było to intencjonalne, po prostu w ferworze walki pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło."