W piątkowe południe Polski Związek Narciarski za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował o wielkim sukcesie polskiej zawodniczki. Mowa o Weronice Dawidek - 18-letniej snowboardzistce, która podczas mistrzostw świata juniorów w Lachtal sięgnęła po srebrny medal. To był kapitalne zawody w wykonaniu młodej Polki.
W eliminacjach Dawidek skończyła rywalizację na szóstym miejscu. Później przyszedł czas na 1/8 finału, gdzie 18-latka pokonała Czeszkę Adelę Keclikovą. W kolejnym etapie jej rywalką była Ukrainka Eleonora Pavliuk, którą także udało się pokonać. Walkę o finał Weronika Dawidek stoczyła ze Szwajcarką Xenią von Siebenthal, z którą wygrała rzutem na taśmę, bo o zaledwie 0,03 sekundy. Już wtedy było wiadomo, że nasza zawodniczka wejdzie na podium.
O złoto Dawidek zmierzyła się z Aurelie Moisan. Kanadyjka pojechała lepiej od reprezentantki Polski o 0,96 sekundy. Mimo to 18-latka i tak odniosła ogromny sukces, zdobywając srebrny medal MŚ juniorów w snowboardowym slalomie gigancie równoległym. Wcześniej podczas rywalizacji Pucharu Świata w Krynicy zajęła 21. miejsce, będąc jednocześnie najlepszą z polskich snowboardzistek alpejskich.
W generalnej klasyfikacji cyklu PŚ Dawidek zebrała już 74 punkty, dzięki czemu zajmuje 25. miejsce. "Gratulujemy naszej juniorce i już nie możemy się doczekać kolejnych startów Austrii" - czytamy na profilu X Polskiego Związku Narciarskiego. W dwóch poprzednich sezonach Polka w sumie aż trzy razy stawała na podium Pucharu Europy.
- Mam nadzieję, że będę występowała i zdobywała punkty w Pucharze Świata. Chcę pojechać na swoje pierwsze igrzyska. Aktualnie jestem w kadrze Polski A i B. W tej drugiej trenerem jest mój tata. Jest mi po prostu łatwiej trenować w tej kadrze, bo dziewczyny są moim wieku. Napędzamy się razem, ale też bawimy się snowboardem - mówiła w lutym w wywiadzie dla Interii Sport.