Roman Kosecki bezwzględnie o występie syna w MMA. "Jak kogut"
— Walka to duże słowo — powiedział Roman Kosecki o niedawnym występie jego syna Jakuba w gali mieszanych sztuk walki. Były znakomity piłkarz nie oglądał starcia swojego potomka, który też był futbolistą.
34-letni Jakub Kosecki wziął udział w gali Fame MMA 20 w lutym. Jego rywalem w Tauron Arenie w Krakowie był Łukasz Tuszyński. Konfrontacja miała składać się z 3 rund po 3 minuty. Zakończyła się jednak dużo wcześniej. Sędziowie rozstrzygnęli ją na korzyść Tuszyńskiego już po 2 minutach i 45 sekundach.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
O występ syna Roman Kosecki został zapytany podczas wywiadu z Tomaszem Ćwiąkałą na jego kanale na YouTube.
— Walka to duże słowo. Naród chce, to ma igrzyska. Oczywiście kibicuję Kubie, to jest mój syn. Zawsze ma u mnie pełne wsparcie, ale nie zawsze akceptuję pewne ruchy – powiedział.
Dodał, że nie oglądał gali, ale słyszał, że Jakub rzucił się na przeciwnika "jak kogut". Tak faktycznie było na początku, bo zaczął agresywnie.
— Zawsze go wspierałem, ale mało jeździłem na mecze i mało odwiedzałem jego kluby. Może mieć o to pretensje, ale nie chciałem się denerwować, nie lubiłem oglądać emocjonalnie. Gdy grał w Legii, to przychodziłem na mecze – powiedział Roman Kosecki i wspomniał zdobyte przez drużynę z Warszawy w 2013 r. mistrzostwo Polski.
— Chce sobie walczyć, to niech walczy, tylko niech uważa na zdrowie. To jego życie, jego świat. U mnie zawsze będzie miał wsparcie – podkreślał Roman Kosecki. Pytany, czy zna się na MMA, odparł, że go nie rozumie. Woli walki bokserskie.
58-letni obecnie Roman Kosecki w trakcie swojej kariery 69 razy zagrał w reprezentacji Polski, grał w klubach w ojczyźnie, a także w Turcji, Hiszpanii, Francji i USA. Potem był m.in. posłem i wiceprezesem PZPN. Jego syn Jakub w pierwszej kadrze wystąpił tylko 5 razy. Najdłużej był piłkarzem Legii, a za granicą grał w Niemczech i Turcji.