Jekaterina Kurakowa ponownie oczarowała publiczność. Pochodząca z Moskwy łyżwiarka od 2019 r. reprezentuje Polskę i udowadnia, że stać ją na bardzo wiele. W 2022 r. wystąpiła na igrzyskach olimpijskich w Pekinie, gdzie w konkurencji solistek zajęła 12. miejsce. W tym samym roku wywalczyła brąz mistrzostw Europy, choć medal przyznano jej po dwóch latach po dyskwalifikacji Rosjanki Kamiły Walijewej. Teraz osiągnęła kolejny życiowy sukces.
21-latka ma za sobą udane mistrzostwa świata w kanadyjskim Montrealu. Po programie krótkim z notą 62,34 pkt zajmowała 14. pozycję. Jeszcze lepiej pojechała w programie dowolnym. Uzyskała w nim dziesiąty wynik, co w sumie przełożyło się na awans o trzy lokaty na 11. miejsce i łączną notę rzędu 184,76 pkt. Tak wysoko w imprezie tej rangi nie uplasowała się żadne z reprezentantek Polski od 25 lat. W 1999 r. na szóstym miejscu mistrzostwa świata skończyła Anna Rechnio.
W rywalizacji o medale nie zabrakło wielkich emocji. Po programie krótkim nieoczekiwanie prowadziła Belgijka Loena Hendrickx. Z kolei wielka faworytka do złota Kaori Sakamoto była dopiero czwarta. Podczas programu dowolnego Japonka zaprezentowała się jednak spektakularnie. Rozpoczęła podwójnym Axlem, wykonała potrójnego Lutza i sześć kolejnych potrójnych skoków, w tym potrójną kombinację. Dzięki temu przesunęła się górę klasyfikacji. Z kolei Hendrickx zaliczyła upadek przy potrójnym flipie, co kosztowało ją sporo punktów. Ostatecznie panie zamieniły się miejscami. Sakamoto wygrała, a Belgijka wypadła poza podium. Srebro przypadło Amerykance Isabeau Levito, a brąz Koreance Chaeyeon Kim.
Dla Sakamoto to już trzecie z rzędu złoto mistrzostw świata. Tym samym obroniła tytuł sprzed roku z Saitamy i sprzed dwóch lat z Montpellier. Taką serią nie może pochwalić się żadna solistka od czasów Amerykanki Peggy Fleming, która wygrywała rok po roku w latach 1966-1968.