Jeremy Sochan przedwcześnie zakończył niedawne spotkanie San Antonio Spurs z New York Knicks (130:126), z powodu kontuzji w drugiej połowie nie pojawił się na parkiecie. I wiele wskazuje na to, że jego absencja znacząco się wydłuży.
Polak doznał urazu kostki, przez który opuścił ostatni mecz z Golden State Warriors. W ten sposób dobiegła końca jego niesamowita passa w NBA, od początku sezonu wystąpił we wszystkich 74 spotkaniach. Bez niego Spurs było trudniej o korzystny wynik, po trzech z rzędu zwycięstwach tym razem przegrali 113:117. Mimo że wygrali pierwszą (34:27), drugą (26:25) i czwartą (32:28) kwartę, to pogrążyła ich trzecia, w której polegli 21:37.
Niewykluczone, że Teksańczycy będą musieli radzić sobie bez Sochana nawet do końca sezonu, o czym poinformowała gazeta "San Antonio Express-News". Nie byłby to zbyt długi okres, gdyż Spurs już dawno stracili nawet matematyczne szanse na awans do play-offów (z bilansem 18-57 zajmują ostatnie miejsce na Zachodzie). Do końca fazy zasadniczej rozegrają jeszcze siedem spotkań (ostatnie 14 kwietnia).
Kontuzja może okazać się większym problemem dla reprezentacji Polski. Jak informowaliśmy na Sport.pl, zawodnik ma wystąpić w olimpijskim turnieju kwalifikacyjnym. Ten zostanie rozegrany w dniach 2-7 lipca, zatem Sochan będzie miał sporo czasu na powrót do formy. Wszystko będzie zależało od tego, jak poważna okaże się jego dolegliwość.
Gracz Spurs może mówić o sporym pechu, gdyż po raz kolejny na koniec sezonu doznał kontuzji. W zeszłym roku uskarżał się na problemy z kolanem, z tego powodu nie wystąpił w 14 z 18 ostatnich meczów NBA. Aczkolwiek wtedy nie miał w planach gry w kadrze, wolał zostać w klubie i lepiej przygotować się do drugiego sezonu w amerykańskiej lidze.