Koszykarze Los Angeles Lakers, by zapewnić sobie ósme miejsce po rundzie zasadniczej, musieli w ostatnim spotkaniu wygrać na wyjeździe z New Orleans Pelicans. Gospodarze też mieli o co grać, bo w przypadku zwycięstwa zajęliby szóste miejsce i uniknęliby gry w turnieju play-in (cztery drużyny z pozycji 7-10 rywalizują o dwa miejsca) o awans do fazy play-off.
W niedzielę czasu polskiego znakomity mecz w barwach Los Angeles Lakers zagrał LeBron James. Gwiazdor NBA miał piąte w sezonie triple-double, a jego zespół wygrał 124:108.
39-letni koszykarz zdobył 28 punktów, miał aż jedenaście zbiórek, siedemnaście asyst oraz pięć przechwytów! W efekcie stał się pierwszym koszykarzem w historii NBA, który zdobył 40 tysięcy punktów, miał 11 tysięcy zbiórek i 11 tysięcy asyst.
- Starałem się zdobywać punkty, ale również szukać kolegów, czy to na obwodzie, czy pod koszem, dograć im piłkę na czas. Chciałem być skuteczny w swojej grze - powiedział James po meczu.
James w swoim 21. w karierze sezonie zasadniczym zdobywał 25,6 punktów, miał 7,2 zbiórek oraz 8,2 asyst.
Teraz Lakers zagrają w turnieju play-in o awans do fazy play-off. Zmierzą się we wtorek na wyjeździe właśnie z New Orleans Pelicans.
- Musimy się odpowiednio przestawić na rewanżowy pojedynek. Nie uzyskaliśmy w ostatnim meczu takiego rezultatu, jakiego oczekiwaliśmy, ale nadal mamy pewność siebie - powiedział Zion Williamson, skrzydłowy Pelicans.
Zwycięzca tej rywalizacji w I play-off zmierzy się z obrońcą mistrzowskiego tytułu - Denver Nuggets. Natomiast przegrany, będzie miał jeszcze jedną szansę z lepszym z pary: Sacramento Kings - Golden State Warriors.