Po błyskawicznie rozegranych ćwierćfinałach PlusLiga bardzo szybko przystąpiła do rozgrywania półfinałów, które także będą toczone w systemie mecz + rewanż. Na początek w Rzeszowie na parkiet hali na Podpromiu wyszli siatkarze Asseco Resovii i Jastrzębskiego Węgla. Faworytem rywalizacji byli goście, szczególnie że Resovia do końca sezonu musi sobie radzić bez kontuzjowanego atakującego Stephena Boyera.
Pierwszy set toczył się przy inicjatywie Jastrzębskiego Węgla. Mistrzowie Polski opierali się głównie na grze atakującego Jeana Patry'ego oraz przyjmującego Tomasza Fornala, którzy łącznie zdobyli w tej partii 17 punktów. Jastrzębianie prowadzili 6:3 i pomimo remisu po 10 nieco później, byli w stanie szybko wrócić do kilkupunktowej przewagi. Po autowym ataku Yacine'a Louatiego Jastrzębski Węgiel wygrywał 16:13, a gdy jedną z kontr wykorzystał Fornal, było już 20:15 dla gości.
Asseco Resovia, która przegrywała nawet 18:22, zdołała w efektowny sposób wrócić do gry. Dobra gra rzeszowian przy zagrywce Jakuba Buckiego pozwoliła im zmniejszyć straty do jednego punktu (21:22), a błędy w ataku Jurija Gładyra i Jeana Patry'ego sprawiły nawet, że to gospodarze jako pierwsi mieli piłkę setową (24:23). Doszło w ten sposób do bardzo zaciętej gry na przewagi, w której skuteczniejsi byli siatkarze Giampaoli Medeiego. Przy stanie 30:30 najpierw atak skończył Torey Defalco, a następnie po silnej zagrywce Amerykanina piłka wróciła na stronę rzeszowian, co zakończyło się skuteczną kontrą Jakuba Buckiego. Po ataku byłego zawodnika Jastrzębskiego Węgla Asseco Resovia wygrała pierwszego seta 32:30.
W drugiej partii Jastrzębski Węgiel wyciągnął wnioski z poprzedniego seta. Gdy od stanu 12:12 zaczął odjeżdżać swojemu przeciwnikowi, uczynił to skutecznie. Po autowym ataku Jakuba Kochanowskiego zrobiło się 14:17, a gdy Norbert Huber efektownie zablokował Karola Kłosa, goście prowadzili już 22:18.
Emocji w końcówce i tak nie zabrakło. Gdy w boisko nie trafił Jean Patry, Resovia zmniejszyła straty do dwóch punktów (21:23). Choć w kolejnej, bardzo długiej akcji Francuz już skończył swój atak, to jednak gospodarze wzięli challenge, doszukując się podwójnego odbicia w obronie libero Jakuba Popiwczaka. Powtórki pokazywały, że sytuacja była bardzo stykowa, ale sędziowie rozstrzygnęli ją na korzyść jastrzębian, przez co zamiast 22:23 było 21:24, a z trybun hali na Podpromiu sypnęło gwizdami i niepochlebnymi opiniami na temat sędziów. Po chwili Jean Patry dołożył jeszcze asa serwisowego, czym zakończył drugiego seta wynikiem 25:21 dla mistrzów Polski.
Choć trzeciego seta lepiej rozpoczęli rzeszowianie, to jednak od prowadzenia 12:9 stracili cztery kolejne punkty i znów inicjatywa była po stronie gości. Po asie serwisowym Norberta Hubera na 15:17 trener Resovii Giampaolo Medei musiał prosić o czas. Choć Resovia zdołała doprowadzić do remisu po 19, to jednak po chwili dwie świetne zagrywki Jurija Gładyra i kontratak Norberta Hubera znów pozwoliły jastrzębianom odskoczyć na 19:22.
Gospodarze nie zamierzali się poddawać. Najpierw autowy atak Rafała Szymury, a następnie świetna kontra z trudnej piłki Toreya Defalco sprawiły, że znów było po równo (23:23). Znowu doszło do gry na przewagi, ale w niej tym razem lepszy był Jastrzębski Węgiel. Przy remisie 28:28 najpierw w aut zaatakował Klemen Cebulj, a następnie fantastycznym blokiem zatrzymany został Yacine Louati i trzeci set padł łupem gości (28:30). Być może potoczyłoby się to inaczej, gdyby w połowie partii gospodarze nie stracili kolejnego atakującego Jakuba Buckiego, którego zastąpił na tej pozycji nominalny przyjmujący, Słoweniec Klemen Cebulj.
Jastrzębski Węgiel wiedział już, że przed rewanżem u siebie nie będzie w najgorszej sytuacji, ale zespół Marcelo Mendeza już na Podpromiu szukał zwycięstwa za trzy punkty. Choć w połowie czwartego seta Asseco Resovia prowadziła 14:12, to później dwa asy i skończony atak Jeana Patry'ego pozwoliły gościom zdobyć cztery punkty z rzędu (14:16). Szczęśliwy as po siatce Yacine'a Louatiego dał Resovii remis po 18 i gra rozpoczęła się praktycznie od nowa.
Gdy po bloku Karola Kłosa na Juriju Gładyrze gospodarze objęli prowadzenie 23:21, trener Marcelo Mendez poprosił o czas, a wówczas przy ławce Jastrzębskiego Węgla doszło do scysji siatkarzy gości z jednym z siedzących tuż za ławką kibiców, który miał w bardzo niewybrednych słowach odezwać się do jastrzębian. Asseco Resovia już tego jednak nie wypuściła. Po bloku Yacine'a Louatiego na Jeanie Patrym gospodarze triumfowali 25:22 i doprowadzili do tie-breaka.
Decydującą partię lepiej rozpoczęli goście. Po bloku Rafała Szymury na Klemenie Cebulju objęli oni prowadzenie 2:0. Niedługo później, opierając się na atakach Jeana Patry'ego i Tomasza Fornala, po fantastycznym bloku Norberta Hubera na Cebulju Jastrzębski wygrywał na zmianę stron aż 8:4. Jastrzębianie nie zamierzali oddawać tej przewagi. Gdy Jean Patry zatrzymał Toreya Defalco, goście byli już naprawdę blisko zwycięstwa w Rzeszowie (7:11), a wygrali po kolejnym bloku, tym razem autorstwa Tomasza Fornala na Yacine'ie Louatim, 15:10 i w całym spotkaniu 3:2.
MVP spotkania został wybrany fenomenalny atakujący Jastrzębskiego Węgla - Francuz Jean Patry, który zdobył aż 29 punktów - 22 atakiem, 5 zagrywką i 2 blokiem. 19 punktów dla gości dołożył Tomasz Fornal. W Asseco Resovii najlepiej punktującymi siatkarzami byli Amerykanin Torey Defalco oraz Francuz Yacine Louati, autorzy kolejno 22 i 17 punktów.
Rewanż w Jastrzębiu Zdroju odbędzie się w najbliższą sobotę 20 kwietnia o godzinie 14:45. Taki wynik z pierwszego spotkania oznacza, że Jastrzębski Węgiel do awansu do finału potrzebuje jakiegokolwiek zwycięstwa lub wygranej w "złotym secie" przy porażce 2:3. Asseco Resovia z kolei awansuje, jeśli wygra za trzy punkty (3:0 lub 3:1), albo gdy wygra 3:2 i "złotego seta".