To się dzieje! Nowa siła w ekstraklasie gromi! Witaj Europo [WIDEO]

Górnik Zabrze przynajmniej na kilka godzin został nowym wiceliderem ekstraklasy. Rewelacja wiosny, najlepszy zespół 2024 roku w lidze w sobotę nie dał żadnych szans ŁKS Łódź, rozbijając beniaminka 4:1 po pięknych bramkach Szymona Czyża, Lawrence'a Ennalego, Kamila Lukoszka i Felipe Nascimento. Jedyne trafienie dla gości zaliczył Dani Ramirez.

Górnik Zabrze jest najlepszą drużyną 2024 roku w ekstraklasie, który przed tą kolejką zdobył w dziesięciu meczach aż 22 punkty. To sprawiło, że drużyna Jana Urbana na poważnie włączyła się do walki o podium i europejskie puchary. Zabrzanie chcieli w sobotę postawić kolejny krok w swojej twierdzy, podejmując na własnym stadionie przedostatni w tabeli ŁKS. 

Zobacz wideo Co z Michałem Probierzem po mistrzostwach Europy? Mamy głos z PZPN-u

- My przede wszystkim gramy mecz po meczu. To zwycięstwo z Rakowem, biorąc pod uwagę, że podłączyło nas już na dobre do czołówki, to na pewno super sprawa. Nas cieszy już sama obecność w tej siódemce, bo to na pewno duża niespodzianka - mówił w rozmowie ze Sport.pl trener Jan Urban. - Gramy i walczymy o jak najwyższą pozycję w lidze. Natomiast wiemy też, że ta czołówka nie punktuje zbyt mocno, dlatego też myśmy tam się znaleźli. Tak się dzieje po prostu w tym sezonie, że te czołowe sezony tracą bardzo wiele punktów, dzięki czemu udało nam się je doścignąć - dodawał. 

Co za gole w Zabrzu! Jeden piękniejszy od drugiego. Puchary dla Górnika coraz bliżej

Ten mecz nie rozpoczął się od wielkich grzmotów. Przez 25 minut obie drużyny oddały jedynie po jednym groźnym strzale z dystansu - próby Adriana Kapralika z Górnika i Kaya Tejana z ŁKS zostały jednak wybronione przez golkiperów rywali.

W 25. minucie padła za to pierwsza bramka, która rozpoczęła strzelanie w wykonaniu Górnika Zabrze. Po długiej piłce zagranej w pole karne nie najlepiej zachował się obrońca ŁKS Kamil Dankowski, który wybił piłkę głową prosto na nogę Szymona Czyża, a ten strzałem z powietrza otworzył wynik meczu.

Dankowski mógł się zrehabilitować kilka minut później, ale jego strzał głową o centymetry minął bramkę gospodarzy. To mogła być kluczowa sytuacja dla losów całego spotkania, bo w 35. minucie było już 2:0 dla Górnika. Tym razem fantastyczną akcją indywidualną zaprezentował Lawrence Ennali, który w pełnym biegu ośmieszył w polu karnym Rahiła Mammadowa i wygrał pojedynek z Aleksandrem Bobkiem. 

Do przerwy Górnik prowadził różnicą dwóch goli, a nieco po godzinie gry dołożył także trzeciego. Tym razem fenomenalnym uderzeniem zza pola karnego bramkarza z Łodzi zaskoczył Kamil Lukoszek, dla którego był to trzeci gol w ostatnich trzech spotkaniach ligowych Górnika. 

ŁKS był w stanie strzelić honorowego gola. W 85. minucie po akcji Bartosza Szeligi skutecznym strzałem pod poprzeczkę bramki Górnika popisał się Dani Ramirez, pokonując Daniela Bielicę.

Ostatnie słowo należało jednak do Górnika. Pięć minut później po składnej akcji zespołowej zabrzan wynik na 4:1 dla zabrzan ustalił Felipe Nascimento.

To nie musiało być ostatnie trafienie w tym meczu, ale w doliczonym czasie gry dobrymi interwencjami popisali się obaj bramkarze - Daniel Bielica obronił sprytną główkę Antoniego Młynarczyka, z kolei Aleksander Bobek był w stanie zatrzymać Lukasa Podolskiego. 

Dzięki tej wygranej Górnik Zabrze, który odniósł czwarte zwycięstwo z rzędu, z 51 punktami awansował przynajmniej na kilka godzin na drugie miejsce w tabeli, równając się dorobkiem ze Śląskiem Wrocław i Lechem Poznań. Z kolei ŁKS pozostaje z 21 punktami na przedostatniej pozycji. Jeśli Puszcza Niepołomice i Cracovia zapunktują w tej kolejce, drużyna Marcina Matysiaka będzie mogła już się witać z I ligą. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.