Pudło roku w ekstraklasie. "Nie ma gola! Niemożliwe!" [WIDEO]

Śląsk Wrocław niespodziewanie przegrał z Ruchem Chorzów na własnym stadionie i znacznie oddalił się od wygrania mistrzostwa Polski. Drużyna Jacka Magiery spadła na trzecie miejsce w tabeli, chociaż w samej końcówce wynik mógł uratować Patryk Klimala. Napastnik zmarnował "piłkę meczową" i dodatkowo jego strzał stał się kandydatem do pudła roku. "Niemożliwe" - krzyczeli komentatorzy Canal+.

Po remisie 2:2 Jagiellonii Białystok z Pogonią Szczecin mogli cieszyć się piłkarze Śląska Wrocław. W 30. kolejce ekstraklasy ich rywalami byli zawodnicy będącego w strefie spadkowej Ruchu Chorzów. Spotkanie nie potoczyło się jednak po myśli piłkarzy Jacka Magiery, ale ich sytuację mógł uratować Patryk Klimala. Koncertowo zepsuł jednak "piłkę meczową". 

Zobacz wideo Nowy rekord świata w długości skoku! Kobayashi przeszedł do historii

Miał piłkę meczową i zaliczył pudło sezonu w ekstraklasie. To może kosztować ich mistrzostwo

Ruch, którego szanse na utrzymanie w lidze są właściwie tylko matematyczne, zaskoczył jednak faworyzowanych gospodarzy. Już po pierwszej części spotkania zawodnicy z Chorzowa prowadzili 2:0 po golach Somy Novothny'ego i Tomasza Wójtowicza, a w 75. minucie gry na 3:0 podwyższył Michał Feliks. 

Śląsk obudził się dopiero w ostatniej chwili i rozpoczął szaleńczą pogoń od trafienia Erica Exposito w 86. minucie gry. W doliczonym czasie gry gola na 2:3 zdobył Yegor Matsenko i drużyna Jacka Magiery szukała jeszcze swoich szans. Czasu było niewiele, ale w czwartej minucie doliczonego czasu gry pojawiła się ta okazja, którą nazwać można "piłką meczową". 

W polu karnym dobrze odnalazł się Exposito i zagrał wzdłuż bramki do Patryka Klimali. Ustawiony na trzecim metrze napastnik właściwie musiał tylko dołożyć nogę i prawdopodobnie wszyscy widzieli już piłkę w bramce. Nawet komentatorzy Canal+ Sport. 

"Jest bramka" - słyszeliśmy podczas transmisji. Tej jednak nie było, bo Klimala przeniósł piłkę nad poprzeczką w tak znakomitej sytuacji. "Nie ma, nie ma gola. Niemożliwe. Oni mieli tę piłkę meczową, miał ją Patryk Klimala. On tego nie wykorzystał" - kontynuował jeden z komentatorów. Sam Klimala również nie mógł uwierzyć, że nie zdobył gola. 

Finalnie Śląsk przegrał spotkanie 2:3 i zamiast tracić do Jagiellonii cztery punkty, jest na trzecim miejscu i traci aż pięć. Wydaje się, że porażka mogła pogrzebać szanse piłkarzy Jacka Magiery na mistrzostwo Polski. Do końca sezonu w ekstraklasie pozostały cztery kolejki. 

Czy zmarnowana okazja Patryka Klimali to pudło roku w ekstraklasie?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.