Jesus Imaz przed meczem ze Stalą Mielec. „Matematyka jest prosta, trzy wygrane dadzą nam tytuł”

– To jest moment, w którym musimy skupić się na sobie. Mamy nasz plan, wiemy co musimy zrobić, musimy być skupieni na naszej grze. Jesteśmy przekonani, że wykreujemy wiele sytuacji, tylko trzeba je wykorzystać – powiedział przed meczem ze Stalą Mielec zawodnik Jagiellonii, Jesus Imaz.

Do końca sezonu pozostają cztery mecze. – To jest moment, w którym musimy skupić się na sobie. Matematyka jest prosta, trzy wygrane dadzą nam tytuł, dlatego trzeba myśleć o nas, a nie o tym, co zrobią rywale, ponieważ zatracimy własną drogę, którą kroczyliśmy przez cały sezon. Wiemy, że do zostania mistrzem Polski wystarczą nam trzy zwycięstwa. Brzmi łatwo, ale jesteśmy na to gotowi – podkreśla Hiszpan.

W tym sezonie stadion w Mielcu był nieprzyjemny dla wielu. – Wiemy, że najlepsi tam nie wygrywali, ale mamy nasz plan, wiemy, co musimy zrobić, oczywiście oni zagrają bez ważnych zawodników, ale musimy być skupieni na naszej grze. Jesteśmy przekonani, że wykreujemy wiele sytuacji tylko trzeba je wykorzystać – zaznacza.

Nie mogła zabraknąć pytań o sytuację między Tarasem Romanczukiem, a Dominikiem Marczukiem już po spotkaniu z Pogonią. – To zdarzyło się w ostatniej minucie. Maro to młody zawodnik, gdyby strzelił gola dzisiaj byłby bohaterem. Stało się inaczej. Jestem pewien, że ta sytuacja sporo go nauczyła. W przyszłości na pewno strzeli lub poda. Oczywiście, po końcowym gwizdku byliśmy źli. Cała ta sytuacja była normalną reakcją, problem był taki, że pojawiły się tam kamery, które zarejestrowały reakcję Tarasa. Przecież po I połowie podobnie zachowywał się Grosicki, krzycząc na kolegów. To są olbrzymie emocje, dzień później spotkaliśmy się na bazie, podaliśmy sobie ręce i nikt już o tym nie pamiętał. Teraz wszyscy mają pretensje do Tarasa, bo akurat jego zarejestrowały kamery, ale gdyby mnie złapały, podejrzewam, że zachowałbym się tak samo. Naturalnie, byliśmy źli, bo wiedzieliśmy jak ważny jest to mecz. Z dwoma punktami więcej nasza sytuacja byłaby jeszcze lepsza, ale tego już nie odwrócimy. Zachowaliśmy cztery „oczka” więcej od drugiego zespołu, nadal jesteśmy liderem, a w sobotę czeka nas ważny mecz wyjazdowy – opisuje Jesus.

W ostatnich spotkaniach Jagiellonia słabiej wchodziła w drugie połowy. – W pierwszych 10-15 minutach dopuszczaliśmy do wielu sytuacji pod naszą bramką. Oczywiście, w piłce nożnej są różne momenty, gdybyśmy w starciu z Pogonią wykorzystali swoje sytuacje z początku meczu, to wyglądałby on zupełnie inaczej. Pomimo nie najlepszego startu potrafiliśmy wykreować sytuacje do zdobycia bramki – zakończył Jesus Imaz.

Źródło i foto: Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.

Możliwość komentowania została wyłączona.

Miejsce na twoją reklamę

Chcesz zareklamować się na portalu z ogromną ilością wyświetleń? Bardzo dobrze trafiłeś!!! To jest miejsce gdzie w dobry sposób pokażesz swoją firmę.