• Link został skopiowany

Industria Kielce stanęła przed historyczną szansą. Nikt się tego nie spodziewał

Industria Kielce po tym, co stało się w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, do awansu potrzebowała cudu. Przed tygodniem przegrała na własnym parkiecie z Fuechse Berlin różnicą sześciu bramek. Na wyjeździe wicemistrz Polski nie złożył jednak broni. Po pierwszej połowie odrobił połowę strat. A sześć minut przed końcem tracił już tylko dwa gole. Niestety w samej końcówce wszystko się posypało i awans padł łupem rywali.
Industria Kielce - Fuechse Berlin
screen: Eurosport

Industria Kielce z ogromnymi problemami awansowała do fazy play-off Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych. Zajęła ostatnie dające awans szóste miejsce w grupie B i w 1/8 finału trafiła na Fuechse Berlin. Choć mimo wszystko rywal wydawał się w zasięgu drużyny Tałanta Dujszebajewa, w pierwszym meczu wydarzyła się prawdziwa katastrofa. Polski klub wygrywał przez większość spotkania, by ostatecznie przegrać we własnej hali aż 27:33. Wiele wskazywało więc, że szanse na awans były już pogrzebane. Kielczanie nie dali jednak za wygraną.

Zobacz wideo Szef KSW ostrzega: Pudzianowski tylko na tym straci

Wielkie walka w meczu Industrii Kielce. Podjęli walkę w rewanżu. Już było blisko

W środowym rewanżu w Berlinie postawili naprawdę trudne warunki. Od początku wszyli bardzo skoncentrowani i szybko prowadzili 3:1. Później gospodarze odrobili straty, długo wygrywali jedną bramką, ale i tak kluczowe okazało się ostatnie sześć minut pierwszej połowy. Wtedy to przy stanie 18:18 ostro do pracy wzięła się Industria. Aż do końcowej syreny skutecznie zakończyła każdą swoją akcję i rzuciła sześć bramek. Dwa rzuty karne wykorzystał Sićko, dwa trafienia dołożył Kaddah, a po jedynym Kounkoud i Alex Dujszebajew. W tym czasie Fuchse odpowiedziało zaledwie trzema golami i do przerwy było 24:21.

Industria odrobiła zatem połowę strat i wciąż tliła się nadzieja, że uda się odwrócić losy dwumeczu. Niestety jej defensywa nie mogła znaleźć sposobu na fenomenalnie dysponowanego Matthiasa Gidsela, który w samej pierwszej połowy zdobył aż 10 bramek. Tuż po przerwie dzięki niemu niemiecki zespół zmniejszył przewagę Kielc od zaledwie jednej bramki (24:23).

Industria Kielce odpada z Ligi Mistrzów. A była już dwa gole od remisu

Po stronie Industrii początkowo było mnóstwo nieskuteczności. W końcu jednak gola za golem zaczął rzucać Szymon Sićko. Pozwoliło to jednak jedynie na zachowanie skromnego jednobramkowego prowadzenia, bo tym samym natychmiast odpowiadał Nils Lichtlein. Gdy Kielce mogły delikatnie odskoczyć, rzut karny zmarnował Cezary Surgiel. Na szczęście udało się to później. Na niespełna sześć minut przed końcem po golach Maquedy, Sićki z karnego oraz Kounkoud zrobiło się 35:31 i trener rywali poprosił o czas.

Niestety od tamtej pory wszystko zaczęło się psuć. Po jednym golu Fuchse Tałant Dujszebajew również zażądał przerwy, po czym zdjął z boiska bramkarza, co skrzętnie wykorzystali gospodarze. Dwa razy z rzędu przeprowadzili kontrę i rzucili na pustą bramkę. Tym sposobem zmniejszyli stratę do jednego gola. W końcówce na moment wyszli nawet na prowadzenie i jasne stało się, że Industria nie awansuje. Mecz ostatecznie zakończył się remisem 37:37.

Wynik oznacza, że Industria Kielce żegna się z rozgrywkami. Do ćwierćfinału Ligi Mistrzów awansowało Fuechse Berlin, które zmierzy się w nim z duńskim Aalborgiem. Szansę na udział na tym etapie turnieju ma jeszcze Wisła Płock, która w środę o godz. 20:45 rozegra rewanż z francuskim Nantes. Pierwszy mecz u siebie wygrała 28:25.

Więcej o:

Komentarze (3)

Industria Kielce stanęła przed historyczną szansą. Nikt się tego nie spodziewał

robsonrb
3 miesiące temu
Kiedyś Kielce miały super bramkarzy teraz mają firankę. Nie da się wygrywać bez bramkarza. Zespół stanął na wysokości co z tego skoro grał bez bramkarza, wystarczy popatrzeć na statystyki. W drużynie niemieckiej był bramkarz i to zrobiło różnice
dziesiecioboista
3 miesiące temu
Kończy się wspaniała gra i wysoki poziom kieleckiego zespołu. Od jakiegoś już czasu, trener "talent" nie ma pomysłu na grę, swojego zespołu. Kiedyś "Wolf" murował bramkę, a teraz stoją w bramce, "durszlaki". Starszy syn trenera Aleks, w czempionacie pogrążył Hiszpanię, również w klubie, jego dobre czasy już minęły. Zlepek indywidualistów, a nie ma zespołu. Czas na zmiany.
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).