Oni mogą spaść z hukiem. A prezes obiecuje medale
Waldemar Sadowski, prezes ebut.pl Stali Gorzów obiecuje kibicom 20 spotkań w sezonie 2023. To oznacza walkę o medale. Działacz uważa, że Stal będzie „czarnym koniem”. Problem w tym, że inaczej widzą to eksperci. Jak Stal będzie miała pecha, to nawet może spaść z PGE Ekstraligi. Zwłaszcza że nie ma już w kadrze Bartosza Zmarzlika, który potrafił wyciągać zespół nawet z największych opałów.

Jakiś czas temu trener ebut.pl Stali Stanisław Chomski powiedział na naszych łamach, że jeśli Oskar Fajfer, który przyszedł za Bartosza Zmarzlika, będzie zdobywał średnio 7 punktów na mecz, to zespół sobie poradzi.
Prezes Stali Gorzów dokłada do pieca
Teraz prezes klubu Waldemar Sadowski dokłada do pieca, obiecując kibicom 20 spotkań w sezonie. O ile słowa Chomskiego można było skwitować stwierdzeniem: urzędowy optymizm poparty rzeczową analizą, o tyle zapowiedź działacza, to już jest nakładanie niepotrzebnej presji na zespół, który jednak został konkretnie osłabiony.
Chomski z jednej strony wyliczył, że Stal tracąc Zmarzlika zbytnio się nie osłabiła, ale z drugiej dał do zrozumienia, że nie dziwi się tym, którzy widzą jego zespół na miejscach 5-6.
Trudno jednak zrozumieć, dlaczego prezes klubu poszedł krok dalej, zważywszy na to, że wyliczenia trenera są jednak oparte na kruchych podstawach i założeniach, że każdy z liderów pójdzie delikatnie w górę, a Fajfer będzie co najmniej solidny.
Tylko Thomsen ma rezerwy
Zdaniem wielu ekspertów, także tych, którzy Stali dobrze życzą, może się okazać, że jedynym zawodnikiem Stali, który poprawi się w stosunku do ubiegłego roku będzie Anders Thomsen. U Duńczyka faktycznie są rezerwy. Jeśli rok temu zdobywał średnio 8 punktów na mecz, to w tym może to być 11, czy nawet 12 punktów na mecz.
Z poprawą u innych może być jednak różnie. Martin Vaculik już w 2022 prezentował wysoki poziom i z niego niewiele więcej da się wycisnąć. Dwa mocne ogniwa to jednak za mało, by jechać o medale. Słowa prezesa mogą dodatkowo źle wpłynąć na tych, od których oczekuje się czegoś ekstra. Niewielu jest żużlowców, którzy dobrze radzą sobie z presją. Większość zdecydowanie nie lubi mówić, o co jedzie, żeby nie dokładać sobie dodatkowych ciężarów.
Nawet słabeusze się wzmocnili
Obietnica prezesa jest tym bardziej ryzykowna, że w PGE Ekstralidze mamy piekielnie mocną czwórkę: Platinum Motor Lublin, Betard Sparta Wrocław, Włókniarz Częstochowa i For Nature Solutions Apator Toruń. Do tego dochodzą Cellfast Wilki Krosno, które po awansie bardzo się wzmocniły. A ZOOleszcz GKM Grudziądz z Wadimem Tarasienko jadącym jako Polakiem też będzie mocniejszy. Stal realnie ma szansę na miejsca 5-6, ale wystarczy, że coś nie zagra, że założenia się posypią i to może być rozpaczliwa obrona przed spadkiem do samego końca.