Rozstanie bez stylu. Tylko jeden zwolniony trener punktował lepiej. "To rozczarowująca zmiana w Bayernie"

Rozstanie bez stylu. Tylko jeden zwolniony trener punktował lepiej. "To rozczarowująca zmiana w Bayernie"
Philippe Ruiz / Xinhua / PressFocus
Pewne zwycięstwo w dwumeczu z PSG i konkretne słowa poparcia od prezydenta klubu, Herberta Hainera, który chciał z nim budować długofalowy projekt - tak wyglądała sytuacja Juliana Nagelsmanna w momencie, kiedy rozpoczynała się przerwa reprezentacyjna. Dwa tygodnie później nie ma go już w Bayernie Monachium, który przyszłość postanowił budować z zupełnie kimś innym.
- Podpisaliśmy pięcioletni kontrakt, bo chcemy z nim coś zbudować. Widać progres zespołu, Julian wykonuje pracę bardzo dobrze. Dyskusje wokół niego wypływają z zewnątrz, a nie wewnątrz klubu - mówił Hainer o Nagelsmannie. Mocno to jednak stoi w sprzeczności z doniesieniami "Bilda", który informuje, że już pod koniec lutego zarząd Bayernu zaczął na poważnie rozważać rozstanie z 35-latkiem.
Dalsza część tekstu pod wideo
W czołowych dwudziestu europejskich ligach tylko raz zdarzyło się, żeby klub zwolnił szkoleniowca, który prowadził zespół w przynajmniej dwudziestu meczach i miał lepszą średnią punktów niż Negalsmann w Bayernie. Miało to miejsce ponad dekadę temu, w Partizanie Belgrad, który pożegnał się z Aleksandarem Stanojeviciem.
- Wizerunkowo to trochę strzał w stopę. To nie licuje z tym Mia San Mia, z wizerunkiem klubu, który jest światowy, ale pielęgnuje wartości ludzkie, rodzinne. Rozstanie z Nagelsmannem nastąpiło bez stylu, to nie z mediów powinien się dowiedzieć o zwolnieniu - mówił Tomasz Urban, dziennikarz "Viaplay" i ekspert od Bundesligi w naszym specjalnym programie poświęconym zmianie trenera w Bayernie.

Liga Mistrzów na nic

W Lidze Mistrzów Bayern wygrał w tym sezonie wszystkie osiem spotkań. Dwa razy pokonał Barcelonę, dwa razy także PSG. W samej Bundeslidze aż tak rewelacyjnie jednak nie było. Po przegranej tuż przed przerwą na kadrę z Bayerem Leverkusen mistrzowie Niemiec stracili pozycję lidera. I tak jak ogólna średnia punktów Nagelsmanna była imponująca (2.38), tak gdyby ją zamknąć jedynie do rywalizacji ligowej, znacznie spadała (2.19) to na tle innych trenerów z XXI wieku nie wyglądała aż tak imponująco.
Średnia punktów w Bundeslidze trenerów Bayernu Monachium:
Pep Guardiola - 2.52
Hansi Flick - 2.45
Carlo Ancelotti - 2.38
Julian Nagelsmann - 2.19
Niko Kovac - 2.18

Dwa powody

Jeden z najlepiej poinformowanych w kwestii Bayernu dziennikarzy, Florian Plettenberg, decyzję tłumaczył dwoma powodami: brakiem indywidualnego rozwoju zawodników, a także negatywnym rozwojem sytuacji w Bundeslidze. Zdaniem Urbana to jednak nie było zwolnienie, które zapoczątkowało jedno zdarzenie. To bardziej ciąg zdarzeń, że w Bayernie uznali, iż nie chcą dłużej współpracować z Nagelsmannem.
- Spierałbym się z argumentem dotyczącym braku rozwoju piłkarzy. Na pewno mieli do niego zastrzeżenia, że kreuje sam siebie, że dużo go w mediach. Nie wszystkim podobał się związek z dziennikarką "Bilda". To pewnie nie były decydujące argumenty, ale bardziej zbiór pojedynczych spraw, które doprowadziły do ostatecznej decyzji - tłumaczył Urban.
- Podjęliśmy niepopularną decyzję, ale w naszej opinii najlepszą dla zespołu. Konstelacja na linii trener - zespół przestała działać jak należy. Widzieliśmy nieporozumienia między drużyną a trenerem. Mimo dużych inwestycji w zespół w każdym spotkaniu w lidze musieliśmy mocno walczyć żeby wygrać. Zwyciężyliśmy tylko w pięciu z dziesięciu meczów w Bundeslidze, co nie odpowiada naszym ambicjom - zaznaczył Hasan Salihamidzic, dyrektor sportowy klubu.

Podzieleni zawodnicy

Po odejściu Nagelsmanna pojawiło się w niemieckich mediach kilka historii, które miały potwierdzać złe relacje z niektórymi zawodnikami. Najgłośniejsza była ta przytaczana przez "Bild", wedle której po rewanżu z PSG miało dojść do skandalu w szatni Bayernu. Sadio Mane, który zagrał tylko osiem minut, miał publicznie wyrażać niezadowolenie i skarżyć się Nagalemsannowi. Ten przestraszył się całej sytuacji i w następnym meczu wystawił Senegalczyka w podstawowym składzie. Na jego autorytet nie podziałało to najlepiej.
Nie było też jednak tak, że ze wszystkimi miał złe relacje. Już po zwolnieniu kilku piłkarzy wyraziło wobec niego uznanie. Za jednego z jego największych zwolenników uznawany był Joshua Kimmich. - To rozczarowująca zmiana, bo oznacza, że to my, zawodnicy, zawiedliśmy - powiedział. Matthijs De Ligt podziękował za rady i zmiany, które dzięki niemu wprowadził, a Leon Goretzka nazwał go nie tylko świetnym trenerem, ale również człowiekiem.
Wymowne jest jednak milczenie kilku innych zawodników, na czele z Manuelem Neuerem. Kontuzjowany bramkarz poróżnił się mocno z Nagelsmannem, kiedy ten odsunął od drużyny jego przyjaciela, a zarazem szkoleniowca bramkarzy Toniego Tapalovicia. Wszystko pod zarzutem wynoszenia informacji z szatni, które jednak później cały czas i tak płynęły do mediów.
W kwestii argumentów sportowych można się spierać, czy pomysł ze zwolnieniem miał sens, ale inny, bardzo często podkreślany argument, jest nie do obalenia. Otóż stworzyła się szansa na zatrudnienie Thomasa Tuchela. Zwolniony jesienią przez Chelsea trener mieszkał ostatnio w Monachium, z Wysp Brytyjskich musiał się wyprowadzić ze względu na przepisy, ale coraz częściej był łączony z nowymi klubami - Tottenhamem i Realem Madryt.

Najważniejsze zadanie

- Kluczowym zadaniem będzie odbudowa formy niektórych zawodników, na czele z Mane i Sane. Ważna będzie też stabilizacja formy. Bayern potrafił zachwycić, ale miał za dużo momentów, kiedy notował wpadki. To raczej powinna być płynna zmiana, a nie rewolucja. Tuchel jest na tyle mądrym trenerem, że będzie potrafił wykorzystać podbudowę, którą zostawił Nagelsmann - uważa Urban.
- Przeprowadził już wiele rozmów z zawodnikami. Zapewnia ich, że będą mieli odpowiednio skalibrowane pozycje, że będą grali tam, gdzie czują się najlepiej. Zapewnił Sane i Mane, że będą skrzydłowymi. Było sporo różnych zapewnień, jest świadomy, że Thomas Muller jest kluczową postacią w szatni. Jestem ciekaw jak to wszystko poukłada, bo jest jeszcze Coman, z którego trudno zrezygnować. Jest Gnabry, który ma swoje ambicje, trudno odstawić Musialę, więc układanka taktyczna będzie trudna. W sobotę nie spodziewam się wielu eksperymentów, Tuchel miał tylko dwa treningi w pełnym składzie - opowiadał Urban w piątkowym "Futbol Raporcie".
Zarządzający Bayernem podjęli bardzo ryzykowną decyzję. Przed ostatnią częścią sezonu, w której zespół gra o wszystkie trofea, zmieli trenera. W razie niepowodzenia to przede wszystkim na Salihamidzicia, a także Olivera Kahna i Hainera spadnie odpowiedzialność. A przed Tuchelem już na początku wielkie wyzwania. Zaczyna od Der Klassikera, czyli rywalizacji z Borussią Dortmund, która jest liderem, a kilkanaście dni później dwumecz z Manchesterem City. Tuchel, już raz obejmując zespół w trakcie sezonu, wygrał przecież Ligę Mistrzów. Chyba nie będzie sporym ryzykiem stwierdzenie, że na taki scenariusz wcale by się w Bayernie nie obrazili.

Przeczytaj również