W tym artykule dowiesz się o:
[tag=4144]
Justyna Kowalczyk-Tekieli[/tag] przez lata rządziła w biegach narciarskich. Polka zdobywała medale igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata, a także kilkukrotnie wygrywała klasyfikację generalną Pucharu Świata. To jednak odległa przeszłość, bo karierę oficjalnie zakończyła w 2019 roku.
Wybitną sportsmenkę jednak cały czas ciągnie do sportu. Efekt jest taki, że wciąż regularnie trenuje, a teraz sprawdziła się w nowej dyscyplinie. Była biegaczka zadebiutowała w skialpinizmie.
40-latka przez lata pokonywała mordercze trasy w biegach narciarskich. Nie dziwi więc, że nawet w skialpinizmie nie miała sobie równych. Kowalczyk-Tekieli wygrała zawody dla amatorów i emerytowanych sportowców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
"Skialpinistka debiutantka. Fajny dzień. Cieszę się, że Kacper mnie do tego przekonał i cisnął, bym się przyłożyła. Ciekawie było, bo będąc rutyniarą w swojej dyscyplinie, poznałam zupełnie nowe zwyczaje. I to zdziwienie w oczach: skąd ona się wzięła? Ano z biegów narciarskich. Wiadomo" - relacjonuje była biegaczka na Instagramie.
Jak można zauważyć we wpisie, Kowalczyk-Tekieli zaczęła przygodę ze skialpinizmem dzięki mężowi. Niestety, Kacper Tekieli nie doczekał debiutu ukochanej w nowej dyscyplinie. Polski alpinista w maju ubiegłego roku tragicznie zginął w lawinie podczas schodzenia ze szczytu Jungfrau.
Kowalczyk znów zmierzyła się ze słynnym szczytem. "Bolało jak kiedyś" >> "Najpiękniejsze chwile i najgorsze minuty". Wzruszający wpis Justyny Kowalczyk >>
Zgłoś błąd w treści
na Instagramie 
na Facebooku 
