Kamila Żuk gotowa na powrót do Pucharu Świata. "Mentalność jest trochę osłabiona"
Po poważnej kontuzji kostki Kamila Żuk 29 lutego wróci do rywalizacji w Pucharze Świata. Będzie to jej pierwszy w tym sezonie start. Polka wyznała, co jest obecnie jej największym problemem.
Tym samym 29 lutego Żuk zaliczy pierwszy oficjalny start w tym sezonie. Polka ma za sobą kilka tygodni intensywnych treningów na nartach. Podczas rehabilitacji też nie próżnowała. Żuk zdaje sobie jednak sprawę z tego, że nie będzie to łatwy powrót.
- Czuję się dobrze. Wiadomo, mam tę niepewność w sobie. Jednak po takiej kontuzji nie jest łatwo wrócić i ta mentalność jest trochę osłabiona. Myślę, że to teraz będzie największa bariera w moim przypadku. A poza tym, cieszę się z tego, co robię. Czerpię przyjemność, jakiej nie czerpałam wcześniej i sprawia mi to teraz niesamowitą frajdę: bieganie i trenowanie. Czuję, że po prostu bardzo za tym tęskniłam - powiedziała w rozmowie ze stroną PZBiath.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie robiła tego od ponad dwóch lat. W końcu się przełamała!W Novym Meście Polka obserwowała to, jak jej koleżanki z reprezentacji prezentowały się podczas mistrzostw świata. - Jestem świadoma tego, że takie wyniki napędzają i motywują do tego i fajnie, że dziewczynom wychodzą te starty. To pokazuje postęp, jaki zrobiły. Mają za sobą ogromny krok naprzód i to też jest po części dla mnie motywacją do tego, żeby wrócić, trenować i móc równać się z dziewczynami. To, co teraz prezentują jest motywujące i należą im się za to brawa - dodała.
- Wspominałam przed kontuzją, że czułam się naprawdę rewelacyjnie. Wiedziałam, że to wszystko idzie w dobrym kierunku. Jednak ten drugi rok współpracy z trenerem owocuje. Niestety mi przytrafiła się kontuzja. Nie mogłam jakby sfinalizować tej całej pracy i pokazać wszystkim, że też się rozwinęłam, ale myślę, że na to jeszcze przyjdzie czas - zakończyła Żuk.
Czytaj także:
Dwóch Polaków w ósemce. Zobacz klasyfikację indywidualną konkursu
"Zmiażdżyli rywali". Tak piszą o wyczynie Słoweńców