Piłkarska reprezentacja Gruzji po raz pierwszy w historii awansowała do turnieju finałowego mistrzostw Europy. We wtorkowym finale baraży w Tbilisi, który sędziował Szymon Marciniak, gospodarze pokonali Grecję po rzutach karnych 4-2. Wcześniej gole nie padły.

Mecz toczony był w powolnym tempie i oba zespoły skupiły się na defensywie. Przez 90 minut oddano tylko jeden celny strzał - w pierwszej połowie uderzenie Giorgiego Czakwetadze z rzutu wolnego obronił bramkarz Odysseas Vlachodimos, parując piłkę nad poprzeczką na rzut rożny.

Znacznie ciekawiej było w pierwszej części dogrywki, bo wykazać musieli się obaj bramkarze. Giorgi Mamardaszwili, na co dzień występujący w Valencii, w 100. minucie obronił pierwsze celne uderzenie gości - z dystansu próbował kapitan Tasos Bakasetas, a chwilę później po dośrodkowaniu gracza Liverpoolu Kostasa Tsimikasa w poprzeczkę "główką" trafił Konstantinos Mavropanos z West Ham United.

Gruzini odpowiedzieli jeszcze przed zmianą stron - po dograniu z prawej strony pola karnego z bliska strzelił Zuriko Dawitaszwili, ale Vlachodimos instynktownie odbił piłkę nogą.

Na początku drugiej części dogrywki Kwaracchelia musiał opuścić boisko z powodu urazu. Wyglądało na to, że odczuwał ból pachwiny. Poza tym działo się niewiele i Marciniak zakończył spotkanie po jednej doliczonej minucie.

W konkursie "jedenastek" po jednym zawodniku obu drużyn nie trafiło w bramkę, a o awansie gospodarzy zdecydowała skuteczna interwencja Mamardaszwilego przy strzale Bakasetasa.

Gruzja będzie jedynym debiutantem w tegorocznym turnieju finałowym ME, który zostanie rozegrany w dniach 14 czerwca - 14 lipca w Niemczech.

Wcześniej awans wywalczyły ekipy, które zajęły pierwsze lub drugie miejsca w 10 grupach eliminacyjnych. Niemcy, jako gospodarze, miejsce w finałowym turnieju miały zapewnione automatycznie.