Znakomity początek! Reprezentacja Polski siatkarek pokonała w tureckiej Antalyi Włochy 3:0 (28:26, 25:23, 25:21) w inauguracjnym meczu Ligi Narodów.

Kolejne spotkanie drużyna Stefano Lavariniego rozegra w piątek o godzinie 16 z Francją. W Turcji polskie siatkarki zagrają jeszcze z Holenderkami (sobota, 13) i Japonkami (niedziela, 16).

Jeszcze przed pierwszym spotkanie sztab szkoleniowy Biało-Czerwonych miał prawo mieć spory ból głowy, bowiem podstawowa przyjmująca Olivia Różański doznała już w Antalyi urazu i jej udział w pierwszym turnieju jest wykluczony. Zastąpiła ją w ramach transferu medycznego Paulina Damaske, ale w meczu przeciwko Włoszkom nie pojawiła się na boisku.

Reprezentacja Italii też nie mogła zagrać w najsilniejszym składzie, ale to ze względu na to, że dwa włoskie kluby Allianz Vero Volley Mediolan i A. Carraro Imoco Conegliano nieco ponad tydzień temu rozgrywały finał Ligi Mistrzów. Argentyńczyk Julio Velasco, który od początku roku jest selekcjonerem Włoszek nie miał do dyspozycji m.in. Paoli Egonu, Miriam Sylli, Sarah Fahr czy Moniki de Gennaro.

Utytułowany szkoleniowiec, mimo kilku absencji z pewnością nie tak sobie wyobrażał otwarcie nowego rozdziału swoje pracy. A przecież to drużyna z Półwyspu Apenińskiego rozgrywki Ligi Narodów musi potraktować niezwykle poważnie, bowiem w przeciwieństwie do Polek nie ma jeszcze kwalifikacji olimpijskiej. A wygrane mecze w LN przekładają na punkty w międzynarodowym rankingu, na bazie którego zostaną wyłonieni kolejni uczestnicy igrzysk.

Velasco już po sześciu akcjach musiał poprosić o czas, bowiem jego podopieczne przegrywały 1:5. Mecz szybko się wyrównał, ale też gra z obu stron była nieco szarpana, a zawodniczki bardzo często psuły zagrywki. Gdy Magdalena Stysiak dwukrotnie z rzędu pomyliła się w ataku, wydawało się, że Włoszki odnalazły swój rytm. Prowadziły 15:12, a po zagrywkach Anny Danesi ich przewaga urosła do pięciu "oczek" (21:16).

Tymczasem polskie siatkarki nie rezygnowały. W końcówce popracowały w polu serwisowym i zatrzymały też skuteczną Ekateriną Antropovą, a ataki kończyła Stysiak. Podopieczne Stefano Lavariniego obroniły dwa setbole i doprowadziły do remisu 24:24, a potem Włoszki znów nie wykorzystały dwóch piłek setowych. W decydującym momencie Natalia Mędrzyk zaserwowała asa, a po chwili Martyna Łukasik skutecznie zaatakowała z lewego skrzydła.

W drugim secie znakomicie spisywała się Agnieszka Korneluk, która zatrzymywała ataki rywalek i dokładała punkty po atakach z krótkiej. Stysiak też imponowała skutecznością w ataku i to Polki kontrolowały przebieg tej partii. W końcówce role mogły się jednak odwrócić, bowiem przy prowadzeniu Polski 21:16 podopieczne Velasco zaczęły odrabiać straty. Włoszki obroniły dwa setbole, ale przy wyniku 23:24 Antropova zaryzykowała na zagrywce i trafiła w siatkę.

Włoszki długo mogły mieć nadzieje na przedłużenie spotkania, bowiem zaczęły lepiej grać blokiem. Nie potrafiły jednak utrzymać niewielkiej przewagi, bowiem popełniały sporo niewymuszonych błędów. Siatkarki Italii psuły zagrywki, atakowały po autach, raz dotknęły też siatkę. A Polki korzystały z "prezentów" przeciwnika i odwróciły losy pojedynku. Decydujący punkt w meczu zdobyła debiutująca w Lidze Narodów Julita Piasecka.

We wcześniejszym spotkaniu w Antalyi Holandia wygrała z Bułgarią 3:0 (25:14, 25:20, 25:22).

Polska - Włochy 3:0 (28:26, 25:23, 25:21)

Polska: Katarzyna Wenerska, Martyna Łukasik, Klaudia Alagierska, Agnieszka Korneluk, Magdalena Stysiak, Natalia Mędrzyk - Aleksandra Szczygłowska (L) oraz Julita Piasecka, Monika Gałkowska, Marlena Kowalewska. Trener: Stefano Lavarini.

Włochy: Francesca Bosio, Caterina Bosetti, Sara Bonifacio, Loveth Omoruyi, Anna Danesi, Ekaterina Antropova, Eleonora Fersino (L) oraz Ilaria Spirito, Alice Degradi, Carlotta Cambi, Camilla Mingardi. Trener: Julio Velasco.